wtorek, 30 czerwca 2015

Dolina Zarwaszan -w drodze powrotnej.

1) Wczoraj zadomowilem sie dzieki budowlancom. Technika jest tu sporo w tyle. Cegly z gliny (nie wypalana tylko suszone), zaprawa z gliny. Podczas kolacji proponowano mi pozostanie w dolinie i przejscie na islam, jednak podziekowalem.

2) Nie pojechalem do konca doliny, wlasciwie nie wiem czemu. Moze dlatego, iz nie chce mi sie spieszyc.

3) Aktualnie chyba tutaj wygladam jak z innej planety. Zatem radze wszystkim. Jesli w niedalekiej przyszlosci wybierzecie sie zobaczyc doline Zarwaszan to nie zabierac namiotu, spiwora, karimaty, pieniedzy ani jedzenia! I najlepiej jakbyscie jedli wiecej ode mnie... bo jak malo jem to chyba sprawia to wrazenie jakby mi nie smakowalo. Duzy plecak sie przyda (ale lekki!) przyciaga wzrok kierowcow, a samochodow jest tu malo. Wlasciwie teraz moje podrozowanie trudno nazwac autostopem. Po prostu ide, to samochody mnie lapia, ja nawet nie macham.
Dzis prawdopodobnie nocleg tutaj:  http://maps.google.com/maps?q=39.4188087,69.2239544
Z dokladnoscia do 100 m, bo wspolrzedne GPS zlapane przez drewniany dach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz