czwartek, 2 lipca 2015

30.06-02.07.2015

30.06.2015
1) Jest pewien problem pobytu/gosciny u mulzumanow. Probuja Cie nawrocic. Ok. Normalne. Rozumiem to. Problemem jest to, iz mowienie tu o chrzescijanstwie nie byloby dobrym pomyslem. Ot taka zasada. Chrzescijanstwo jest akceptowalne dopoki nie nawraca mulzumanow. Tak to tutaj odbieram.

1.07.2015:
1) Cieszy mnie to, iz nikt mnie nie budzi tutaj na sniadanie o 3:00 w nocy. I tak wstaje wczas bo miedzy 6-7. Goscinnosc polega rowniez na tym, iz jesz sniadanie rano, w obecnosci nie jedzacego wtedy gospodarza.
2) Przejazd na stopa w bagazniku, ale to tutaj normalne.
3) Posilek w warsztacie samochodowym, niestety nie zrobilem zdjecia... co by nie mowic, w Polsce nie ma takich niebezpiecznych drog -jedna pomylka, jedna niesprawnosc i lecisz do rzeki.
4) Kolejny stop i przejscie piesze ciekawego odcinka.
5) Zaproszenie na herbate, ktore konczy sie jedzeniem, zaproszeniem na nocleg, kolejnym jedzeniem i noclegiem tutaj.
http://maps.google.com/maps?q=39.3802315,68.7576854
Ze ja jeszcze na to sie nabieram ze o godz. 17 zostane tylko na herbacie.

2.07.2015
Po poludniu w Ayni zgadalismy sie na spotkanie z Sasha (wczesniejsze spotkanie w "domu dla wsjech" w Osh). Wspolna kawa, wymiana doswiadczen, potem autostop, potem na kamazie, troche pieszo, potem zwineli nas na dalsza trase pracownicy ministerstwa spraw wewnetrznych. Ostatecznie spimy na wolnym powietrzu pod dacza prezydenta, po sasiedzku motocyklista emeryt z Australii. Zdjecia z okolic moze w kolejnych dniach.
  http://maps.google.com/maps?q=39.0631417,68.3517205








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz