sobota, 9 stycznia 2016

50 dni urlopu...!!!???

1) Wczoraj dowiedzialem sie, iz ludzie nа posadach panstwowych w Murmansku (i zapewne okolicach) maja 50 dni urlopu (30 to standard w Rosji + 20 za ciezkie warunki).
2) Do powyzszego nie wchodzi czas 1-10 stycznia, ktory jak zrozumialem kazdy kto moze miec ma po prostu wolny! W radiu uslyszalem statystyki -w tym czasie ani razu nie wychodzi z domu w innym celu niz zakup chleba 23% Rosjan.
3) Wylamalem sie od mojej zasady, iz z wlasnej inicjatywy nie poruszam tematow ktore moga miec zwiazek z polityka. Da sie podrozowac bez poruszania tych kwesti, jednak jesli chcesz poznac ludzi... to czasem trzeba podjac tematy ktore moga dzielic.
4) Jak bardzo sie rozni moj wyjazd od zaplanowanego niech swiadczy fakt, iz wyladowalem na premierze filmu z Leonardo di Caprio "Zjawa" (jeszcze nie wszedl na ekrany polskich kin). Dobrze, ze w rosyjskich kinach prawie zawsze jest dubbing, bo jednak nie nadazylbym z czytaniem...
5) Na zdjeciu Kolski Zalew, ktory nigdy nie zamarza ze wzgledu na cieply prad morski do niego wplywajacy -widok na Murmansk.
6) Wracam, wiec zapewne to koniec -a wlasciwie przerwa do 2-giej polowy kwietnia.

środa, 6 stycznia 2016

Murmansk

1) W sumie... nie wiem co myslec o moim wyjezdzie. Pod pewnymi wzgledami niewypal... a pod innymi rewelacja. I trudno sie zgodzic na srednia przecietna. Zobaczymy co przyniesie przyszlosc, bo zawierane znajomosci jesli zostana podtrzymane moga przyniesc wiele ciekawych skutkow podrozniczych.
2) Mialem zalatwiony transport do wioski "Lewiatana" - Teriberki, spakowalem sie, przyszedlem... i skonczylo sie na sniadaniu, herbacie, kawie, rozmowach. Samochod nie odpalil. Pozostalem potem jeszcze 2 noce u moich fantastycznych gospodarzy w Kirovsku. Zalaczone zdjecia pochodza wlasnie  stamtad:
-zorza to zdjecie autorstwa niejakiego Szaszy
-mapa turystyczna Chibiny
3) Najnizsza zanotowana temperature mojego przebywania na dworze jaka pamietam to ok -23st.C... moglo kiedys byc mniej ale nie pamietam, moze mama pamieta? Dzisiejszy spacer i zwiedzanie Murmanska odbywalo sie w temperaturze -30st.C (gdzies mignela temperatura -35, ale bylem wtedy w samochodzie). Wszyscy mowia, iz mam latem przyjechac bo jest tu pieknie. A tymczasem tutaj moj 1 dzien nocy polarnej ktora trwa tu w Murmansku ok. 40 dni.
4) Pierwszy raz w zyciu zwiedzilem okret o napedzie atomowym -lodolamacz Lenin. Oczywiscie zabytek -zatem juz bez napedu. (Wiecie, iz malusienki kawaleczek paliwa uranowego moglby napedzac moj rower przez ponad 100 dni!!!... taka podroz w 100 dni dookola ziemi na atomowym rowerze? 400 km na dzien... to troche za szybko jednak. Byl jeszcze przelicznik jak dlugo babcia moze ogladac telewizje, ale nie zainteresowala mnie ta wartosc).
https://goo.gl/maps/KkZTwvifpoJ2
Poznajac coraz to nowych interesujacych ludzi okazuje sie, iz politycznie sa to coraz bardziej niewlasciwe znajomosci (tzn. dzieci rosyjskich wojskowych i to wojskowych o takim stopniu iz maja jednoosobowe kajuty na okretach)...

niedziela, 3 stycznia 2016

Zorza polarna (i inne)

1) Bylem, zobaczylem: taniec swiatla na niebie. (miejscowi fotografowie/lowcy zorzy dali tej zorzy 4/5 punktow na 10 -maks. jaki widzieli... wiec mam szczescie, iz zobaczylem cos takiego juz w pierwszy dzien)
http://maps.google.com/maps?q=67.6631631,33.6254251
2) Niestety, pozwolenia na rejs do miasta ZATO nie dostane. A wogole te wszystkie lodzie napedzane energia atomowa nie interesuja mnie przeciez :). Okazalo sie jednak, iz teoretycznie pozwolenie chyba moglbym dostac, ale musialbym poczekac 2 tygodnie na informacje czy je dostane.
3) Byc moze uda sie jutro wyjechac do wioski gdzie byl krecony film "Lewiatan"... o dziwo wybralem ta wiaske jako mozliwy cel podrozy zanim widxialem film... a ogladajac go mialem wlasciwe przeczucie iz film byl wlasnie tam krecony. Jutro  dostane rano dosta informacje czy jest dla mnie miejsce w samochodzie.
4) Zdjecia historyczne z Petrozavodska i stad z Kirovska. To drugie zdjecie z gor jest zrobione w poludnie nocy polarnej gdy slonce tu nie wschodzi... ale jednak nie musi byc az tak ciemno i ponuro.

piątek, 1 stycznia 2016

Nowy rok

1) Chcialem troche sie "zabawic" na Dworskim Placu... zalaczone zdjecie chyba wyjasnia dlaczego mi przeszlo. Obraz niestety nie chcial sie zmieniac na bardziej imprezowy.
2) Oredzia i tak musialem wysluchac w TV na malej imprezie domowej -czekajac na kremlowskie kuranty. Przynajmniej odbylo sie to bez oklaskow...
3) Jedynie czego mi troche szkoda to widoku miasta z sztucznymi ogniami (tutaj sztuczne ognie mialy byc o 3 godzinie, bo polnoc raczej sie spedza z rodzina/przyjaciolmi) Tak to juz jest, iz w podrozy nie zawsze wybiera sie najlepsze opcje. Krotko mowiac domowka na Couchsurfingu bardzo fajna i udana... afterparty mimo goscinnosci nie wnioslo nic ciekawego do podrozy (poza szlifowaniem jezyka), chyba za stary jestem na takie imprezy.