czwartek, 20 października 2016

Wyjazd rowerowy do Gruzji.

Ktos narzekal, ze nic nie wrzucam. Zetem planowalem wrzucic zdjecie Kaukazu w ktorym jestem... ale mysle iz zainteresuje was bardziej zestaw do produkcji cha-chy (bimbru). Jutro chyba skusze sie tam na nocleg... obym tylko zdazyl na powrotny samolot  :). Chociaz nie zdazyc w tym wypadku to chyba zadna tragedia, jednak szkoda byloby spotkania z okazji 10-lecia zakonczenia studiow.

niedziela, 22 maja 2016

21.05.2016 -Pałowanie ludzi na ulicach Almaty.

Zaczne od tego, iz jestem juz na Ukrainie -to co opisuje to wydarzenia dnia wczorajszego kiedy to jeszcze bylem w Kazachstanie.

1) Wybralem sie na spacer w gory, tak zwyczajnie, zdjecie w zalaczniku
http://maps.google.com/maps?q=43.0927813,77.0774851
2) Z Almaty w gory dojezdza sie komunikacja miejska, z przesiadka pod Hotelem Kazachstan. Przystanek jednak nie funkcjonowal, z prostej przyczyny: milicja palowala mlodych ludzi (widzialem tylko 2-och okladanych palkami, ale autobus przejezdzal obrzezem).
A co na to miasto...? Posrod tego wszystkiego zycie po czesci plynie normalnie. Przez skrzyzowania przechodza ludzie ktorzy nie reaguja, dzialaja sklepy, w autobusie dyskusja czy jako turysta jestem bezpieczny czy powinienem wracac tam gdzie mieszkam, gdzie powinienem sie przesiasc na drugi autobus.
3) Powod zamieszek. Miala byc demonstracja opozycji przeciw wladzy. Bylo pozwolenie, ale kilka dni wczesniej w miejscu demonstracji znaleziono materialy wybuchowe i pozwolenie cofnieto. Ciekawe kto podlozyl materialy wybuchowe...? Tego nie wiemy na pewno, ale wiem kto uzywal palek... Wladza! Jak w Polsce kiedys...
4) Po powrocie z gor z ludzmi u ktorych mieszkam ogladamy co na to media. Widze troche niewinna przepychanke mlodego czlowieka z milicja i gonitwe za zaczepiajacym "strozow prawa". Finalu nie pokazuja.
5) Ponadto spotkalem rowniez przyszlych nielegalnych imigrantow do UE... Mam nadzieje, iz tego nie czytaja Sluzby Specjalne -tym imigrantom akurat z serca zycze powodzenia :)! Na szczescie i tak przeciez zapomnialem o wszystkich szczegolach ich dotyczacych :).

piątek, 20 maja 2016

Kotlina Ferganska

Troche dni minelo:
1) Pozegnalem sie z Wlochem... dobra opcja miec znajomosci w Wenecji, wiec zapewne kiedys sie spotkamy
2) W Taszkiencie ponownie spotkalem sie z Siergiejem -alpinista poznanym w Kazachstanie. Gdyby ktos szukal przewodnika na Pik Lenina to polecam. Jak napiszecie do mnie podam kontakt.
3) Zwiedzilem Kotline Ferganska (uzbecka czesc), nie warto bylo jesli chodzi o zabytki, ale przynajmniej znalazlem czas by mnie ostrzyzono. Troche to niewlasciwy czas, na razie jest niewiele owocow.
4) Ciekawe jest przejscie graniczne Uzbekistan-Kirgistan. Kirgizi nie wpuszczaja Uzbekow, ktorzy w jedna strone musza robic kolko przez Kazachstan chyba ok. 1500km. Wypuszczani sa oczywiscie chetnie bezposrednio... Turysci zagraniczni i Kirgizi sa przepuszczani w oba kierunki.
5) Wpadlem w odwiedziny do Jalalabadu. Tym razem zobaczylem cmentarz zolnierzy Armii Andersa, Ksiezyc  i Jowisz z ksiezycami przez jezuicka lunete.
6) Troche przejechalem taniej platnym stopem. Zawsze to ciekawsza opcja niz taxi Osh-Biszkek (foto w zalaczeniu).
http://maps.google.com/maps?q=42.2070569,73.2519021

poniedziałek, 16 maja 2016

14-16.05.2016 Chiwa

http://maps.google.com/maps?q=41.3796346,60.3565657

1) Siedzi Polak z Wlochem na dworcu kolejowy. Przychodzi miejscowy i zagaduje po angielsku (niezbyt czysto). Poniewaz czegos nie zrozumialem poprosilem Wlocha o wyjasnienie. Reakcja miejscowego: "to wy miedzy soba na ruskim rozmawiacie?". I jak tu wytlumaczyc, iz rosyjski jest jedynie miedzynarodowym jezykiem, a nie swiatowym...
2) Na niedzielnej mszy. Starsza kobieta spiewa po polsku. Podchodze do niej. Twierdzi ze nie mowi po polsku, ale rozumie. Pyta czy rozumiem jak spiewa... jasne ze tak. Od 50 lat mieszka w Uzbekistanie. Corka polskiego jezyka nie zna, ale wnuczka studiuje w Polsce
3) Widoki w Chiwie... jak z "Basni 1001 nocy"

14-16.05.2016 Chiwa

http://maps.google.com/maps?q=41.3796346,60.3565657

1) Siedzi Polak z Wlochem na dworcu kolejowy. Przychodzi miejscowy i zagaduje po angielsku (niezbyt czysto). Poniewaz czegos nie zrozumialem poprosilem Wlocha o wyjasnienie. Reakcja miejscowego: "to wy miedzy soba na ruskim rozmawiacie?". I jak tu wytlumaczyc, iz rosyjski jest jedynie miedzynarodowym jezykiem, a nie swiatowym...
2) Na niedzielnej mszy. Starsza kobieta spiewa po polsku. Podchodze do niej. Twierdzi ze nie mowi po polsku, ale rozumie. Pyta czy rozumiem jak spiewa... jasne ze tak. Od 50 lat mieszka w Uzbekistanie. Corka polskiego jezyka nie zna, ale wnuczka studiuje w Polsce.
3) Widoki w Chiwie... jak z "Basni 1001 nocy"

piątek, 13 maja 2016

11-13.05.2016 Buchara

1) Mozna powiedziec, iz zaliczylem najwieksza podroznicza wpadke. Mialem zaproszenie od miejscowych na CS, ale byly rozne problemy aby sie skontaktowac i odnalezc... i za szybko sie poddalem. Glupio. Po fakcie pomyslalem, i chyba bylo z 5 sposobow ktorych nie wykorzystalem. Moze moja glowa i myslenie staje sie mniej podroznicze a bardziej wycieczkowe?
2) Miasto ladne. Spotkalem takze Polakow z Czeskiego Cieszyna i polsko-czeska rodzine z Wiednia (niezle pomieszanie jezykow w rodzinie, tam kazdy z kazdym mowi w innym jezyku jednoczesnie... 2 jezyki to rozumiem, ale 3!).
3) i takie tam zwylke zwiedzanie... ogolnie samo stare miasto ladniejsze niz Samarkanda.
4) Jesli ktos bedzie jechal to polecam nocleg dokladnie w tym miejscu:
Mekhtar Ambar 18
http://maps.google.com/maps?q=39.7736626,64.4138388

czwartek, 12 maja 2016

8-11.05.2016 -Samarkanda

http://maps.google.com/maps?q=39.6545703,66.9750353

1) Pieniadze. Jak na zdjeciu. Takie drobne trzeba miec pod reka na zakupy (najwiekszy nominal to ciut ponizej dolara). Gumka lub reklamowka na pieniadze jest bardziej przydatne niz portfel (nie widzialem by ktos go tutaj uzywal). Ogolnie wymiana na targowisku po kursie 6000 za dolara jest nielegalna, a w banku po kursie 3000 trudna do realizacji bo banki nie maja narodowej waluty. Pieniadza rozeszly sie w 3 dni.
2) Sesja zdjeciowa wszech czasow. Normalnie, jak model. Moze powinienem zaczac pobierac oplaty albo zony szukac w Uzbekistanie... ?
3) Zaczalem przez przypadek oszczedzac na biletach wstepu. Do najbardziej znanego zabytku w Uzbekistanie wszedlem za darmo mimo ogromnej ilosci milicji pilnujacej porzadku. Pogadalem z kasjerem, powiedzialem ze przyjde jutro i poszedlem sobie posiedziec na placu... przez mysl mi nie przyszlo iz na plac trzeba bilet wstepu :). Jak sie zorientowalem to pozwiedzalem caly kompleks.
4) Karty SIM uzbeckiej turysta kupic nie moze... pierwszy taki kraj. Jest to troche niewygodne. Znajac tutejsze realia nawet nie namawiam miejscowych by mi ja kupili.
5) Zrobilem sobie wycieczke jednodniowa do Sahrizabz... te negocjacje cen za przejazd, a przeciez stac mnie by zaplacic 4 zl wiecej a nie negocjowac 30 min. Moze kiedys zaczne zwiedzac zamiast podrozowac!
6) Jak to bywa w tych krajach wstapilem do ormianskiej restauracji na kawe, a skonczylo sie na kolacji z miejscowymi i koniaku.
7) Dostac sie do pociagu, przez wszystkie kontrole... to tak jak w Polsce do samolotu, z ta roznica, iz trzeba nosic bagaz.

niedziela, 8 maja 2016

Uzbekistan -i zaczyna sie pobyt w hotelach i hostelach

1) Nie taki straszny jak go opisuja
2) Jednak mimo mojego doswiadczenia daje sie naciagac na wyzsze ceny niz dla miejscowych
3) Jak widac maszyna sie zlamala na trasie Taszkient-Samarkand
4) Siedze przy "recepcji hotelowej"... milicja okazuje sie iz wydzwania czesciej niz 2 razy na dobe.

piątek, 6 maja 2016

4-6.05.2016 Alpiniada w Sajram-su

http://maps.google.com/maps?q=42.1083968,70.4137031

Troche posiedzialem w gosciach u alpinistow w ladnym otoczeniu przyrody.  Niestety, mimo ciekawie zapowiadajacego sie weekendu musze wracac, bo do niedzieli musze wyjechac z Kazachstanu. Poza tym, zaczelo byc troche za bardzo politycznie... ale specjalna zeszloriczna wodke z okazji 70 lecia Pobiedy wypilem (zaznaczajac, iz nie pije za komunizm ani za Putina, ani za polityke Rosji).

Wypad do protestanckiego pastora budowlanca

Jak w temacie. Fajnie bylo pogadac i spotkac sie wieczorem w wiekszym gronie ludzi. A dzis pochodzic pi zabytkach z siostra i kolezanka jego ziny.

мавзолей Х.А.Ясауи

http://osmand.net/go?lat=43.29773&lon=68.27097&z=16

wtorek, 3 maja 2016

W tramkach, z czekanem w gory.

http://maps.google.com/maps?q=42.0515766,70.1353234

Za mna 4-dniowe wyjscie w gory i:

1) Moje buty gorskie byly niewystarczajace... musialem kupic trampki bo w nich lepiej sie chodzi w rzece (w kanionie) niz w gore-texie. O dziwo ta chinszczyzna ma nawet dobra przyczepnosc :).

2) Czekan... rewelacja! Widzialem wczesniej takie tylko w muzeach. Tutaj sa jeszcze w uzyciu.

3) Na zdjeciu cel wedrowki. Chcialem wrzucic wiecej zdjec ale nie bylo kiedy zgrac z aparatu fotograficznego.

4) Potwierdza mi sie to co zauwazylem rok temu. Podoba mi sie "rosyjski" styl bycia w gorach, ale styl jedzenia to mi sie wogole nie podoba -np nosilismy sok :). Moze z jednym wyjatkiem -dobre sało w gorach jest pyszne.

środa, 27 kwietnia 2016

26-27.04 Turgen

http://maps.google.com/maps?q=43.186209,77.7336103

1) Dawno nie czekalem na stopa 2h (pierwszy samochod byl po 1,5 godz. -mozna bylo dluzej spac). Jak juz sie ten stop znalazl to mnie zawiozl mozliwie najdalej, bo do zniszczonego mostu.
2) Zobaczylem 2 wodospady, przeszedlem z 25-30 km, ale wiekszosc na lekko.
3) Nawiazuje kontakty biznesowe z branzy turystyczej, ale zapewne ich nie wykorzystam. (gdyby ktos potrzebowal helikoptera w Kazachstanie to chetnie posrednicze.... 2000 dolcow za godzine lotu dla 5-6 osob)
4) Pierwszy raz skorzystalem z prysznica na stacji kolejowej. 3,60 zl i wspolpasazerowie nie beda musieli meczyc sie z przepoconym gorskim czlowiekiem

25-26.04 Kanion Szaryński

http://maps.google.com/maps?q=43.3508423,79.0813807

1) Udalo mi sie wbic na posiadowke przy smazonych rybkach
2) Rano pojawily sie "zakamuflowane" gdzies w krzakach Polki, z ktorymi polaczylem sily na 1 dobe.
3) Nie bede sie rozpisywal bo brak baterii i czasu na to... ogladajcie sobie zdjecia.

niedziela, 24 kwietnia 2016

Ałmaty

http://maps.google.com/maps?q=43.2197278,76.8752488

Pierwszy dzien pobytu w Kazachstanie udany:
-dostalem na granicy dodatkowa pieczatke, ktora zwalnia mnie z rejestracji
-goszcze u czlowieka, ktory uczyl sie j. polskiego grajac w Wiedźmina... umie lepiej po polsku niz ja po rosyjsku, mimo iz nauka (pomijajac te czesc zwiazana z gra) zajela mu 1 miesiac
-pierwsze wyjscie w gory na rozgrzewke na lekko zaliczone -2750m n.p.m.
-a jutro... to niewiadoma, zobacze na dworcu autibusowym dokad moznaby pojechac.

sobota, 23 kwietnia 2016

Podroz

Na razie kilka zdjec z podrozy do celu (Lwow i Kijow). W Ivano-Frankovsku (skad mialem wylot) niestety zapomnialem, iz moznaby jakies zdjecie zrobic -a bylo najfajniej.

niedziela, 17 kwietnia 2016

Podróżnik i granica między wolnością a...

Za tydzień znów będę na wschodzie. Jako dobry szef, udzieliłem sobie urlopu już na początku samozatrudnienia. Tym razem krótki wypad -zaledwie 1 miesiąc.
Podróż będzie podzielona na 2 etapy. Etap względnej wolności i etap braku swobody. Etapy być może będą wzajemnie się przeplatały, gdyż swobodę tę w etapie braku swobody prawdopodobnie można będzie zwiększyć trochę kombinując (kilka razy przekraczając granicę i za każdym razem posiadając dodatkowe 72 jednostki godzinowe wolności). Oczywiście nikt rozsądny nie jedzie w niewolę. Jeśli jednak jest to brak swobody polegający na obowiązku spania w hotelach/hostelach/pensjonatach -chyba jestem to w stanie zaakceptować, podobno warto.

sobota, 9 stycznia 2016

50 dni urlopu...!!!???

1) Wczoraj dowiedzialem sie, iz ludzie nа posadach panstwowych w Murmansku (i zapewne okolicach) maja 50 dni urlopu (30 to standard w Rosji + 20 za ciezkie warunki).
2) Do powyzszego nie wchodzi czas 1-10 stycznia, ktory jak zrozumialem kazdy kto moze miec ma po prostu wolny! W radiu uslyszalem statystyki -w tym czasie ani razu nie wychodzi z domu w innym celu niz zakup chleba 23% Rosjan.
3) Wylamalem sie od mojej zasady, iz z wlasnej inicjatywy nie poruszam tematow ktore moga miec zwiazek z polityka. Da sie podrozowac bez poruszania tych kwesti, jednak jesli chcesz poznac ludzi... to czasem trzeba podjac tematy ktore moga dzielic.
4) Jak bardzo sie rozni moj wyjazd od zaplanowanego niech swiadczy fakt, iz wyladowalem na premierze filmu z Leonardo di Caprio "Zjawa" (jeszcze nie wszedl na ekrany polskich kin). Dobrze, ze w rosyjskich kinach prawie zawsze jest dubbing, bo jednak nie nadazylbym z czytaniem...
5) Na zdjeciu Kolski Zalew, ktory nigdy nie zamarza ze wzgledu na cieply prad morski do niego wplywajacy -widok na Murmansk.
6) Wracam, wiec zapewne to koniec -a wlasciwie przerwa do 2-giej polowy kwietnia.

środa, 6 stycznia 2016

Murmansk

1) W sumie... nie wiem co myslec o moim wyjezdzie. Pod pewnymi wzgledami niewypal... a pod innymi rewelacja. I trudno sie zgodzic na srednia przecietna. Zobaczymy co przyniesie przyszlosc, bo zawierane znajomosci jesli zostana podtrzymane moga przyniesc wiele ciekawych skutkow podrozniczych.
2) Mialem zalatwiony transport do wioski "Lewiatana" - Teriberki, spakowalem sie, przyszedlem... i skonczylo sie na sniadaniu, herbacie, kawie, rozmowach. Samochod nie odpalil. Pozostalem potem jeszcze 2 noce u moich fantastycznych gospodarzy w Kirovsku. Zalaczone zdjecia pochodza wlasnie  stamtad:
-zorza to zdjecie autorstwa niejakiego Szaszy
-mapa turystyczna Chibiny
3) Najnizsza zanotowana temperature mojego przebywania na dworze jaka pamietam to ok -23st.C... moglo kiedys byc mniej ale nie pamietam, moze mama pamieta? Dzisiejszy spacer i zwiedzanie Murmanska odbywalo sie w temperaturze -30st.C (gdzies mignela temperatura -35, ale bylem wtedy w samochodzie). Wszyscy mowia, iz mam latem przyjechac bo jest tu pieknie. A tymczasem tutaj moj 1 dzien nocy polarnej ktora trwa tu w Murmansku ok. 40 dni.
4) Pierwszy raz w zyciu zwiedzilem okret o napedzie atomowym -lodolamacz Lenin. Oczywiscie zabytek -zatem juz bez napedu. (Wiecie, iz malusienki kawaleczek paliwa uranowego moglby napedzac moj rower przez ponad 100 dni!!!... taka podroz w 100 dni dookola ziemi na atomowym rowerze? 400 km na dzien... to troche za szybko jednak. Byl jeszcze przelicznik jak dlugo babcia moze ogladac telewizje, ale nie zainteresowala mnie ta wartosc).
https://goo.gl/maps/KkZTwvifpoJ2
Poznajac coraz to nowych interesujacych ludzi okazuje sie, iz politycznie sa to coraz bardziej niewlasciwe znajomosci (tzn. dzieci rosyjskich wojskowych i to wojskowych o takim stopniu iz maja jednoosobowe kajuty na okretach)...

niedziela, 3 stycznia 2016

Zorza polarna (i inne)

1) Bylem, zobaczylem: taniec swiatla na niebie. (miejscowi fotografowie/lowcy zorzy dali tej zorzy 4/5 punktow na 10 -maks. jaki widzieli... wiec mam szczescie, iz zobaczylem cos takiego juz w pierwszy dzien)
http://maps.google.com/maps?q=67.6631631,33.6254251
2) Niestety, pozwolenia na rejs do miasta ZATO nie dostane. A wogole te wszystkie lodzie napedzane energia atomowa nie interesuja mnie przeciez :). Okazalo sie jednak, iz teoretycznie pozwolenie chyba moglbym dostac, ale musialbym poczekac 2 tygodnie na informacje czy je dostane.
3) Byc moze uda sie jutro wyjechac do wioski gdzie byl krecony film "Lewiatan"... o dziwo wybralem ta wiaske jako mozliwy cel podrozy zanim widxialem film... a ogladajac go mialem wlasciwe przeczucie iz film byl wlasnie tam krecony. Jutro  dostane rano dosta informacje czy jest dla mnie miejsce w samochodzie.
4) Zdjecia historyczne z Petrozavodska i stad z Kirovska. To drugie zdjecie z gor jest zrobione w poludnie nocy polarnej gdy slonce tu nie wschodzi... ale jednak nie musi byc az tak ciemno i ponuro.

piątek, 1 stycznia 2016

Nowy rok

1) Chcialem troche sie "zabawic" na Dworskim Placu... zalaczone zdjecie chyba wyjasnia dlaczego mi przeszlo. Obraz niestety nie chcial sie zmieniac na bardziej imprezowy.
2) Oredzia i tak musialem wysluchac w TV na malej imprezie domowej -czekajac na kremlowskie kuranty. Przynajmniej odbylo sie to bez oklaskow...
3) Jedynie czego mi troche szkoda to widoku miasta z sztucznymi ogniami (tutaj sztuczne ognie mialy byc o 3 godzinie, bo polnoc raczej sie spedza z rodzina/przyjaciolmi) Tak to juz jest, iz w podrozy nie zawsze wybiera sie najlepsze opcje. Krotko mowiac domowka na Couchsurfingu bardzo fajna i udana... afterparty mimo goscinnosci nie wnioslo nic ciekawego do podrozy (poza szlifowaniem jezyka), chyba za stary jestem na takie imprezy.