czwartek, 23 lipca 2015

Powrot do Kirgistanu

22.07
Dzisiaj jedziemy do Kirgistanu. Ze wzgledu, iz nie chce mi sie dokonywac rejestracji w Tadzykistanie, a okolice Murgabu sa niesprzyjajace do podrozy jade z reszta ekipy. Jedziem wynajetymi samochodami. Podczas naszego posilku nad jez. Karakul kierowcy lataja dziure w oponie (na zasadzie wepchniecia srubokretem kawalka gumy). Maslo jaka smakuje jak krowie. Na granicy na potwierdzenie faktu, iz narkotykow nie przewozimy kierowca wrecza lapowke. Po dojechaniu pod Osh wynika klotnia -kierowcy nie poinformowali nas, iz nie wjezdzaja do miasta (mowia iz na tadzyckich blachach nie moga, ale chodzi o mozliwe lapowki dla milicji). Kwaterujemy sie u Meeri, ktora prowadzi hostel. Idziemy w miasto najesc sie miesa -ostatnio brakowalo nam tego skladnika diety. Dominik po polnocy ma urodziny, wiec swietujemy jego urodzony.

23.07
Jemy obfita zupe i mieso na sniadanie, z Dominikiem nieskutecznie szukamy widokowek, ide zgolic brode za 3 zl. Idziemy do dzielnicy uzbeckiej na obiad, szaszlyki dostajem w 3 ratach... moj jezyk jest wystarczajaco dobry by sie dogadac, ale tutaj wszyscy Ci mowia iz zrozumieli a potem wychodzi inaczej. Na deser arbuz za 5 zl. Potem wedrowka na piwko na swieta i zabytkowa gore, pptem gra w blefa. Jutro powinnismy w koncu sie rozdzielic, ja mam kilka fajnych pomyslow... brak jednak na razie danych w jakiej kolejnosci je realizowac.




 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz